Zastępował koleżankę na stanowisku pracy. Kiedy wróciła po kilku minutach spytała.
-No i jak? Wszystko o.k?
-O.k, o.k - odpowiedziałem. - Praca o.k. Przerwa o.k. Jedzenie o.k. Kawa o.k. Wypłata o.k. Życie... do dupy, powiedziały głosy... Życie o.k. - dokończyłem.
-I jeszcze vodka. Boską o.k. - zawtórowała Ukrainka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz