zBLOGowani.pl

wtorek, 30 lipca 2019

Sposób na wyjście.

kamień

Dziecko bierze przykład.


Dziecko to szczęście i radość w szarm życiu każdego rodzica. Czasami jednak potrzebujemy chwili wytchnienia po to by nie popaść w schemat i obojętność. Musimy nabrać dystansu i spojrzeć z innej perspektywy.
Inna rzecz, że aby utrzymać rodzinę musimy pracować.
Córuś gdy usłyszy,że jedno z nas chce wyjść z domu, zakłada buty i mówi:
-Ja wyjść.
-Ależ Córuś, Tatu idzie do pracy.
-Ja też pracy.
Dziecko wie, że oboje rodzice pracują i bierze z nich przykład.


Do kościółka.



Ostatnio się scwaniliśmy. Zamiast mówić, że idziemy do pracy, mówimy, że idziemy
-...do kościółka. Chcesz iść ze mną?
-Nie! Do kościółka NIE!
I ucieka...
Wtedy można spokojnie wyjść.

Dlaczego dzieci tak reagują na słowo "kościół"?
Czy to wina nas, rodziców? A może msze dla dzieci powinny mieć inny format? A co z tymi z upośledzeniem? Czy chorymi psychicznie?

piątek, 26 lipca 2019

Ubranie chroni przed chryją.



ubranie



Pobudka o 6.30. Córuś stoi przy łóżku i prosi:
-Tatu, mleko.
Zrywasz się z posłania. Wychylasz szklankę przegotowanej wody. podobno to zdrowe, pomaga na rozruch jelit. Przecierasz oczy i mieszasz mleko z wodą. Córuś się niecierpliwi. Przestępuje z nogi na nogę. Podajesz jej mieszankę witamin i minerałów. Dziękuje i zasiada w fotelu.


UBRANIE TO WYZWANIE.



Ty przełykasz kęs chleba z masłem.
I nagła myśl: ...... pierdol życie. I tak zdechniesz, dodały głosy.
Już jesteś przy balkonie. Wyglądasz na świat za oknem. Drzewa zazielenione uderzają w dach nad tobą. Powoli łapiesz drugi oddech. Myślisz o Córuś. Uspokajasz się. Idziesz przygotować sukienkę dla Córuś.
I znów problem.
-Może być ta?
-Y y.
-A ta?
-Nie.
-Ta?
-No.
-A może ta?
-Ta? To dla dzidzi!
-A lataj w samych majtkach!
-Huraaaa! Jestem jak mama!
O co jej chodziło? Powstało pytanie.....

środa, 24 lipca 2019

Mają pomieszanie z piwem.



bar szkło


Z piwem po pracy.


Kończysz pracę. Zwijasz węże, zamykasz bramę, chwytasz Córuś za rękę. Idziecie przez miasto. Mijacie bloki, domki, sklepy. Jest wam wesoło. Nucisz pieśń wesołego koguta. Myślisz o Gorzkiej. Córuś uśmiecha się do przechodniów.
Dzień chyli się ku końcowi. Zerkasz na szyld. Kątem oka dostrzegasz jakiś ruch. To mężczyzna wybiega z klatki schodowej. Z piwem w ręku rusza za tobą.
Co jest?
Czyżby cię znaleźli?
Przytulasz Córuś do piersi.
-Tatu, ała. - Córuś prawie krzyczy.
-Ciii - uspokajasz ją. - Zaraz będziemy bezpieczni.
Mężczyzna mija was. Znika za zakrętem. Zwalniasz. Lecz koło domu mężczyzna znów pojawia się na horyzoncie. Spogląda przez ramię. Twój puls przyśpiesza. Lęk miażdży klatkę piersiową. Myśli szaleją. Jakiś samochód stoi przejeżdża alejką. To centrum operacyjne, myśl zawitała w głowie. Dwóch przypakowanych gości podąża w twoją stronę. MAJĄ CIĘ!

Czekasz pod klatką na ostateczny cios.

 Córuś skacze po schodkach. Ta rodzinna atmosfera uspokaja cię.
Mija pół godziny. Godzina.
Wszystko po staremu.

Tylko dlaczego gość z piwem nie wpił ani łyka?

wtorek, 16 lipca 2019

Gigabajt i On.

code, css

Gigabajt w sklepie.



Kiedy idziesz do sklepu, miej kilka grosików na wydanie. Przekraczając próg trzymaj się za kieszeń, bo zawsze znajdzie się jakiś kolega, który akurat ma zły dzień i potrzebuje wsparcia.

Po zaopatrzeniu "wyrwikufla" w najpotrzebniejsze napoje, ten próbuje wyżebrać kilka dodatkowych profitów. Zagaja, referuje zawiłości filozoficzne, wygłasza peany nad życiem rodzinnym. Oczywiście porusza temat alimentów i inwestowania 500+.


Świat informatyka.



-A ty, Jaśko jaki masz zawód?
-Informatyk.
-Łooo. A jak widzi świat taki gigabajt jak ty?
-U mnie wszystko jest proste. Same zera i jedynki. Zero jest czarne, a jedynka biała.

Gigabajt miesza kolory.



Niestety nic nie jest tak proste jak jak system zero - jedynkowy. Kolory mieszają się, nachodzą na siebie, zasłaniają jeden drugiego, podszywają się pod pod siebie.

Córuś pomału zaczyna dostrzegać otaczające je barwy. Na razie bawi się nimi, dotyka, podziwia.

Idąc do na plac zabaw zatrzymaliśmy się na przejściu dla pieszych.
-Tatu, zobacz....RED.
-Ślicznie, Córuś. A na jakim przechodzimy?
-GREEN.
Oby całe nasze życie było zielone. Do przodu Rodzino!!

środa, 10 lipca 2019

Dziecko w potrzasku.



-Oooo, odebrałeś. A z kim gadałeś?
-...z agentem

Służby Informacyjnej

, dodały głosy.

Czasem wrażenie nierealności znosi wszystkie znajomości na ocean zapomnienia. Wiele osób odwróciło się plecami, gdy Jaśko  znalazł swoją drogę. Najpierw kobieta. Szok. Potem Córcia.
-Nie myślałam, że będziesz miał dziecko. Szok w trampach.
A jednak.
Co się stało, jest zapisane w Wieczności.

Po rozmowie z Gorzką udałem się do supermarketu. Córcia radośnie wbiegła przez przesuwane drzwi. A tam zaatakowała nas Pani ze

Służby Informacyjnej.


- Dzień dobry, jestem Chałka.
-Ferdynand Wspaniały- odrzekłem pełen podejrzeń.
-Jestem z agencji reklamowej. Chciałabym zrobić zdjęcie pana córce.
Oczywiście daliśmy nogę. Skąd mam wiedzieć czy to nie szajka pedofili? Może robią zdjęcia dla zboczeńców? A później porywają dzieci na zlecenie? Przesadzam? Może. Ale strzeżonego...

piątek, 5 lipca 2019

Pal, pal. Sam się uśmiercisz.





Życie palacza staje się coraz kosztowniejsze.

Nie tylko ze względu na ceny papierosów, ale też sępów zaczepiających przechodniów pod sklepem z alkoholem.

Staram się omijać miejsca gdzie jest duże nagromadzenie typów spod znaku: "poczęstujesz papierosem? Następnym razem oddam". Jednak czasami nalot następuje znienacka. Idziesz z Córcią, a tu drogę zastępuje koleś z miną i tekstem jak reporter TVN-u:
-Pali pan papierosy?
 -.... a co, chcesz mnie poczęstować?, dodały głosy.


Palacz zawsze cię wyczai.

Nie wiem skąd oni mają taki szósty zmysł, zawsze rozpoznają palacza... Pewnie lata praktyki... Zresztą sposób sępów na zdobycie upragnionego dymka wciąż ewaluuje. Od "kopsnij szluga" rozwinął się do zgrabnej wersji rodem z książek o akwizycji: "Sprzeda pan papierosa? Zapłacę". Oczywiście cała sztuka polega na tym, aby tak pokierować  konwersację, aby nagabywany zrezygnował z zapłaty.. Bo cóż to jet te pięćdziesiąt groszy? Nawet szluga za nie nie kupisz....





wtorek, 2 lipca 2019

Zaliczenie





Mój przyjaciel studiujący nauki humanistyczne miał zaliczenie z psychologi. Ponieważ jest w nim duch artysty i nutka przekory zaprosił mnie do odegrania scenki . Scenariusz wyglądał następująco.

PACJENT.

PSYCHOTERAPEUTA.


PSYCHOTERAPEUTA.

-I jak się pan czuje?

PACJENT.

-Jak śmieć rzucony w trawnik.

PSYCHOTERAPEUTA.

-I tak pan wygląda. Coś jeszcze?

PACJENT.

-Mam awersję do samego siebie.

PSYCHOTERAPEUTA.

-To normalne. Przy takim wyglądzie.... Jeszcze jakieś spostrzeżenia?

PACJENT.

-Jestem dupkiem.

PSYCHOTERAPEUTA.

-Zdecydowanie.... (chwila ciszy, TERAPEUTA  poprawia okulary, zapisuje kilka słów w notatniku, nagle podnosi brwi, na twarzy maluje się grymas natchnienia)......A może...(pochyla się nad biurkiem, zniża głos).... to pana ojciec jest: śmieciem i dupkiem?!

PACJENT podnosi głowę, szeroko otwarte oczy

-Myśli pan?

PSYCHOTERAPEUTA milczy. Ale na jego twarzy wykwita serdeczny uśmiech.

PACJENT otrząsa się., jego źrenice zwężają się, zrywa się zachwycony, wyciąga rękę do terapeuty.

-Dziękuję (potrząsa rękę TERAPEUTY), serdecznie panu dziękuję... Już wiem co zrobię!

PSYCHOTERAPEUTA.

-Cieszę się, że panu pomogłem. A można wiedzieć co pan planuje?

PACJENT.

-ZAJ **8*Ę   SKUR***!!


Oczywiście rozpętało się piekło. Jakieś wezwania na dywanik, uświadamiające kazania, dodatkowe wykłady... Pani magister obrażona domagała się przeprosin i wyciągnięcia konsekwencji, z wpisem w akta włącznie. Na szczęście Rektor to człowiek o otwartym umyśle. Zamiast restrykcji zaproponował debatę na temat : NOWYCH TRENDÓW W PSYCHOTERAPII. SZANSE I ZAGROŻENIA DLA ŚWIADOMOŚCI PACJENTÓW Z PROBLEMAMI PSYCHICZNYMI. Czy jakoś tak.

A Gorzka skwitowała to tak : czasem rezultaty są lepsze jak ci pogrzebią w dupie ...