-Ja to zawsze teściową nakarmię... z cichą nadzieją, a teścia napoję.
- To taki z Ciebie zięć rodzinny.
Teściowa czasem jest bliższa niż własna rodzina. Potrafi docenić poświęcenie zięcia...
Schizofrenia i życie z nią. Kiedy pytają mnie na co choruję? Odpowiadam, że mam taką "przyjaciółkę". Trochę to tragiczne i śmieszne. Ale czy życie ze schizofrenią musi wiązać się z odrzuceniem radości? Czy nie można spełniać się jako mąż, ojciec czy student?
-Ja to zawsze teściową nakarmię... z cichą nadzieją, a teścia napoję.
- To taki z Ciebie zięć rodzinny.
Teściowa czasem jest bliższa niż własna rodzina. Potrafi docenić poświęcenie zięcia...
-Hej. Jak się czujesz?
-Obleci. Ale dzisiaj od rana kombinowałem jak tu nie iść do roboty. A jeszcze jak autobus odwołali to pomyślałem: to jest znak, że muszę zostać w domu.
-Trzeba było.
-Nie, nie te czasy, kiedy wstawało się rano A koło południa dzwoniło do brygadzisty, że łeb szaleje i hop, urlop na żądanie.
Czasem trzeba wykazać się silną wolą i mimo napaści gorszego nastroju uderzyć w ton obowiązku. Bo perspektyw może ulec zmianie.
-Operator, wyłączajtę maszynę. Im wcześniej wyłączysz tym szybciej zaczniemy pić... oczywiście piwo bezalkoholowe.
-Hej Jaśko.. Jak Ciebie widzę to od razu mam lepszy humor.
-Pewnie czujesz się przy mnie przystojniejszy.
- Nie.... chociaż, może coś w tym jest..
Dbanie o wygląd nie zawsze musi wiązać się z wielkim wysiłkiem. Choć w wielu chorobach właśnie tak jest..
Kumpel w robocie zaczął lekko odstawiać. Tańcząc na taśmie śpiewał pieśni żałobne i wywijał świątecznym łańcuchem na choinkę.
Kolega spojrzał na mnie:
-Ciekawe czy u niego wszyscy zdrowi? -Spytał rzucając wzrokiem na "tancerza miłości".
-...on najzdrowszy z rodziny, odpowiedziały głosy.
- Ogól tę brodę...
-Pan nosi wąsy a ja brodę.
-Ja wąsy to sto lat noszę.
-Ja też... wyglądam jakbym miał sto lat.
Czasami to co nam się podoba nie musi być akceptowane przez wszystkich. Wystarczy, że my czujemy się z tym dobrze...
Wielu ludzi chorych psychicznie poddaje się złudzeniu, że spotkane osoby dażą je wyższym uczuciem. Skąd to się bierze? Może mamy o sobie tak wysokie mniemanie o atrakcyjności, może nie tyle fizycznej ile duchowej?
A później przychodzi rozczarowanie. Bo słowo znaczyło słowo, gest był bez znaczenia a znak to urojenie. I chociaż ulegliśmy iluzji to ból i cierpienie jest autentyczne.
-A Ty coś taki zaśniedziały?
-A wczoraj kosza dostałem a dopiero dziś to do mnie dotarło. Nawet próbowałem ją jeszcze "zaatakować", ale powiedziała do mnie: a ja Ci wczoraj nie powiedziałam spier....
Znałem dziewczynę, która narzucała się chłopcom. Potrafiła pół miasta za nimi przewędrować tylko po to by wstrząsnęli jej drzwi przed nosem...
Czy świadomość, że coś jest urojeniem to agenda uzdrowienia? Czy może to jest urojenie, że coś jest urojeniem?
PAN NIEWOLNIK.
"A niewolnik będzie Panem Swojego Losu - powiedział Wybawiciel".
Wiele osób myśli, że chorzy psychicznie znajdują się poza światem, że ich wewnętrzna moc zasklepiła każdy rodzaj świadomości. A oni są tu i teraz. Tylko zauważani przy okazji skandalu...
Kolega zagląda w notatki sporządzone przez psychiatrę (staje na komisję o przyznanie grupy niepełnosprawności). Czyta. Wzdycha. Co chwilę kręci głową.
-Ja naprawdę taki powalony jestem?.... Zastanawia się.
-Żebyś wiedział - pociesza go Jaśko- Ale to nic. Żebyś Ty przeczytał zapiski mojej Pani doktor... sam się zastanawiałem czy ja aż takie głupoty jej opowiadałem. Czy też ona jest taka kreatywna...
-Jaśko, podaj mi ten machnajzer.
Jaśko drapie się po głowie.
-A po naszemu..
-Daj zajarać!
Ludzie chorzy na schizofrenię często tworzą nowy język, który pomaga im dotrzeć do świat zewnętrznego. Niestety, ponieważ ludzie nie rozumieją ich intencji, przez co bardziej izolowani.
Kolega dostał przyśpieszenia w pracy. Pewnie dopadła go górka, ale czego się nie robi dla pracodawcy. Można nawet zrezygnować z leków....
-Patrz.... Ale on zapierd...
-No. Jakby Viagry się nałykał!
O MÓJ PANIE JAK ŁADNY KAFTAN.
Brygadzista.
-O Boże. Te schody mnie wykończą. Tak wysoko włazić.... Ludzie zróbcie coś z tymi schodami.
Jaśko.
-Możemy je podwyższyć...
Czasem dobry humor ratuje z wielu niebezpiecznych czy trudnych sytuacji. Jednak gdy "głupawka" weźmie górę nad zdrowym rozsądkiem może to źle się skończyć ( kaftan bezpieczeństwa)
- To jak spędziłeś Sylwestra? Pochlałeś?
-O.. I to jak. Zwałkę zaliczyłem.
- Ale obudziłeś się w łóżku z żoną?
-Tak jak zawsze.
-...I to chodzi. Nie świntuszku, dodały głosy.
Dzwoni Brat Lewak.
-Jaśko, kurde. W Sylwestra składałem sąsiadom życzenia. A dzisiaj zabrali ich do szpitala. Oboje mają wiesz co.
-Koronka?
-Da. ... I co mam robić?
-Wiesz, w takiej sytuacji jest tylko jedno rozwiązanie. Musisz spryskać drzwi wodą święconą.
-Bardzo funny.