zBLOGowani.pl

piątek, 18 października 2019

Chorzy na schizofrenię tracą znajomych.


Ikonki


Dzwoni telefon. Kumpel z Mazowsza przekazuje dobre nowiny. Gadamy przez chwilę o sporcie , polityce, seksie.
-Dobra kończę.
-To kończ. Dzięki za telefon.
-Pięć złotych się należy.
-Piątak? Za co?
-Że do Ciebie zadzwoniłem. Żebyś pomyślał, że masz kolegów.



Zdiagnozowani chorzy na schizofrenię często tracą znajomych. Wielu z nich obwinia za ten stan rzeczy tych z którymi tracą kontakt. A winna jest.... choroba. Podczas apogeum omamów nie zwracamy uwagi ani na stój, ani na to co mówimy czy robimy. Podczas wycofania tracimy zdolność funkcjonowania w społeczeństwie, co przyszywa nam łatkę dziewka.


Dawno temu, kiedy jeszcze nie wiedziałem co to seks, pewna dziewczyna często przychodziła do sklepu w którym pracowałem. Często ucinaliśmy sobie krótkie pogawędki okraszone teoriami filozoficznymi i westchnieniami nad ideałami punkrocka. Jednej z naszych rozmów przysłuchiwał się kolega z pracy. Później powiedział mi:
- Ona na Ciebie leci.
- Co ty gadasz? Skąd to wiesz?
-Dawała ci wyraźne znaki, mówiąc że się wybiera na ten sam film co ty.
- No i?
-Czekała aż jej zaproponujesz wspólna wyjście do kina. Tumanie.

No właśnie. A wy umiecie rozróżnić, jak śpiewał, chory na depresję - Marek Grechuta, "czy to jest przyjaźń czy kochanie?".

wtorek, 15 października 2019

Elegancko ze schizofrenią.


Pierścienia


-Ale ty dzisiaj elegancko wyglądasz!
Jaśko.
-Ja zawsze elegancko wyglądam tylko tego nie widać.




Czy ktoś ze schizofrenią może wyglądać elegancko?



Osoby chore psychicznie żadko dbają o swój wygląd. Ich życie toczy się raczej w sferze ducha. Często filozofują albo wypełniają misję zbawienia świata. Niestety higiena osobista także schodzi na dalszy plan. Nie wynika to z niechlujstwa, ale z braku sił oraz bujania w chmurach.

Schizofrenia a elegancja.



Cierpiący na schizofrenię nie przywiązują większej wagi do stroju. Zakładają rzeczy nie dopasowane do siebie kolorystycznie albo dawno odłożone do lamusa. Moda nie jest ich mocną stroną. Bo czyż materia może zająć miejsce ducha?...


niedziela, 13 października 2019

Tatu to brzmi dumnie.


Dziecko



-A kto to? - spytała mała miłośniczka chipsów.
Córuś wypina pierś i mówi z dumą.
-Mój tatu!..



Mój tatu sobie dorabia.



Tatu po konferencji u zarządcy zaczął pomagać w ogrodzie. Pierwsza godzina minęła mu na panicznuch myślach."Pewnie zaraz do mnie podejdzie i powie 'Masz tu człowieku 10 zł i idź do domu.'" Na szczęścia spytał do której dzisiaj robi. Muszę przepracować te 8h, no nie wiadomo kiedy pojawi się kolejna możliwość zarobku.

Tatu to brzmi dumnie.



Dzieci są słodkie. Nie oceniają wyglądu, stanu portfela czy zasobność wiedzy. Kochają. Ich miłość jest szczera i bezwarunkowa. Aż serce się raduje kiedy uświadomisz sobie, że taką postawę promuje Pismo Święte...

wtorek, 8 października 2019

Twórczość osób chorych psychicznie zaskakuje.

Twórczość osób chory psychicznie przybiera różne formy. Począwszy od abstrakcyjnych malowideł, wyrażających stan ducha przypominających testy, aż po pełne stworów powieści fantasy. Nierzadko odpłynięcie w świat bajek daje upust wybujełej wyobraźni. My zachęcamy do lektury wiersz-bajanki podstażałego schizofrenika.

Miłej lektury.


W pewnym kraju niedaleko
Za tym lasem, hen za rzeką
Żyła raz królowa Liła
Która ciągle marudziła
A to cukier jest za słodki
Za wysokie na jej nogi do komnaty schodki
Kasza źle ugotowana
Niedopieczone mięso jest z barana
Zupa w garnku jest za słona
Kromka chleba nadjedzona
W komnacie podłoga niedomyta
Kwiat w doniczce źle zakwita

I tak królowa dzień cały
Narzekała na banały
Wreszcie król ogłosił wszędzie:
„kto zadowoli królową … królewiczem będzie!”

Już przy fosie młodzieńcy się stawili
Wystrojeni, uprzejmi, mili
Straż do komnat ich prowadzi
Z nadzieją, że któryś do zadowolenia królową Liłę doprowadzi

Pierwszy w szranki kucharz staje.
Potrawy wykwintne na stół podaje.
Są gołąbki, pieczenie, zupy, ciasta
Pachną pięknie, aż ślina w ustach narasta.
Lecz królowa bierze go na stronę:
To jest bardzo źle doprawione!
Nie smakuje mi i basta!
Ja wiem lepiej, ja niewiasta!

Drugi śmiałek, stolarz z wioski,
Chciał rozgonić królowej troski
Zrobił szafy, krzesła, stoły, blaty,
Ozdobione w wystrugane kwiaty.
I choć świcie dech zapiera
To królowa go sponiewiera:
To jest brzydkie, no i baszta
Ja wiem lepiej, ja niewiasta.

Potem krawiec mistrz tkaniny,
Piękne stroje pokazuje ze złotej tkaniny.
I choć lśnią wszystkie jedwabie,
To i tak królowej podpadnie:
To jest brzydkie, źle zrobione
Idź człowieku w swoją stronę.
Nie podoba mi się to i basta!
Ja wiem lepiej, ja niewiasta!

Teraz malarz sztalugi rozkłada
Farbę miesza, na płótno nakłada.
Pędzlem macha, kreski stawia,
Piękny krajobraz się pojawia.
Ale królowa go strofuje:
Ten obraz cały klimat psuje!
To jest kicz, no i basta!
Ja wiem lepiej, ja niewiasta!

Grajek się zerwał , na stół skoczył,
W struny uderzył, gardło zmoczył.
Pieśń o wolności w dal popłynęła,
Lecz nie dokończył swego dzieła.
Królowa uszy dłońmi zasłoniła
I w taki ton uderzyła:
Co to za hałas w uszach staje?!
Tego słuchać się nie daje!
To jest obciach, no i basta!
Ja wiem lepiej, ja niewiasta!

Już słońce w chmury się wtuliło,
kiedy na zamku dwóch wędrowców się pojawiło.
Przed królową na baczność stanęli
I z głębi serca tak powiedzieli:
Piękna królowo, Pani Złota
Taką propozycję dla ciebie mamy:
Abyśmy rolami się pozamieniali.
Ty nasze zadania będziesz wykonywała, 
A cała służba będzie Cię oceniała.

Królowa ramionami tylko wzruszyła,
Włos przeczesała i się zgodziła.

Gdy ranek nastał, wszyscy się zgromadzili
I między sobą tak ustalili:
Królowa komnatę będzie sprzątała 
Dotąd aż lśnić będzie cała.
Królowa ochoczo się zgodziła
Płynu nalała, szmatę zmoczyła.
I choć bardzo się starała, 
To i tak od służby usłyszała:
Tu jest okruszek, tam paproch leży.
Oj pochwała ci się nie należy.
Wszystko jest tutaj źle zrobione!
Oddaj, ach oddaj królowo koronę!

Królowa trochę się zdziwiła, 
Ale nic sobie z tego nie robiła.
Machnęła ręką, a idąc w swoją stronę 
Tak pomyślała: ”jutro to będzie lepiej zrobione.”

Na drugi dzień Liła wcześnie wstała
Szczotkę zmoczyła, rękawy podciągnęła
I choć cały dzień szorowała
To i tak naganę usłyszała:
Tu jest plama, tam widać zacieki,
Sprzątasz pani gorzej od kaleki!
Wszystko jest tutaj źle zrobione!
Oddaj, ach oddaj Pani koronę!

Królowa ze zdziwieniem na dworki popatrzyła
Twarz jej sczerwieniała, napuchła żyła,
A w jednym oku łza się pojawiła.
Dłonie ścisnęła, nic nie powiedziała,
Ale w duchu tak pomyślała:
„Ależ to towarzystwo jest niedogodzone!
Jutro to będzie lepiej zrobione.”

Na trzeci dzień o piątej rano,
Królowej znów czyścić komnatę kazano.
I choć do południe pastę na deski nakładała,
To i tak burę od wędrowców dostała:
To jest paskudnie wygładzone!
Oddaj, ach oddaj królowo koronę!

Królowej oczy się łzami zaszkliły,
Powieki zapiekły, rzęsy skuliły.
Już w szloch uderzyć miała,
Ale w duchu tak pomyślała:
„Muszę przecież odzyskać koronę!
Jutro to będzie lepiej zrobione!”

W czwarty dzień z samego rana,
Choć królowa niewyspana,
Ze ścierką w progu stanęła, 
Spódnicę podkasała – zabrała do dzieła!
Lecz choć wszystko wypucowała
I tak burę wnet dostała:
„Ależ tu brudem wszystko zarasta!”
Krzyknęło dziecko, mała niewiasta.

A królowa w kącie siadła,
Twarz jej z troski bardzo pobladła
I w takie słowa się odezwała:
Alem nauczkę od was dostała.
Już teraz doskonale rozumiem:
Ganię innych – a sama nie umiem!
I cały dwór odetchnął zmieniony!
Z niewoli marudy został uwolniony!

A morał z tej bajki jest taki moi mili
Abyście wszyscy mniej marudzili. 
W pewnym kraju niedaleko
Za tym lasem, hen za rzeką
Żyła raz królowa Liła
Która ciągle marudziła
A to cukier jest za słodki
Za wysokie na jej nogi do komnaty schodki
Kasza źle ugotowana
Niedopieczone mięso jest z barana
Zupa w garnku jest za słona
Kromka chleba nadjedzona
W komnacie podłoga niedomyta
Kwiat w doniczce źle zakwita

I tak królowa dzień cały
Narzekała na banały
Wreszcie król ogłosił wszędzie:
„kto zadowoli królową … królewiczem będzie!”

Już przy fosie młodzieńcy się stawili
Wystrojeni, uprzejmi, mili
Straż do komnat ich prowadzi
Z nadzieją, że któryś do zadowolenia królową Liłę doprowadzi

Pierwszy w szranki kucharz staje.
Potrawy wykwintne na stół podaje.
Są gołąbki, pieczenie, zupy, ciasta
Pachną pięknie, aż ślina w ustach narasta.
Lecz królowa bierze go na stronę:
To jest bardzo źle doprawione!
Nie smakuje mi i basta!
Ja wiem lepiej, ja niewiasta!

Drugi śmiałek, stolarz z wioski,
Chciał rozgonić królowej troski
Zrobił szafy, krzesła, stoły, blaty,
Ozdobione w wystrugane kwiaty.
I choć świcie dech zapiera
To królowa go sponiewiera:
To jest brzydkie, no i baszta
Ja wiem lepiej, ja niewiasta.

Potem krawiec mistrz tkaniny,
Piękne stroje pokazuje ze złotej tkaniny.
I choć lśnią wszystkie jedwabie,
To i tak królowej podpadnie:
To jest brzydkie, źle zrobione
Idź człowieku w swoją stronę.
Nie podoba mi się to i basta!
Ja wiem lepiej, ja niewiasta!

Teraz malarz sztalugi rozkłada
Farbę miesza, na płótno nakłada.
Pędzlem macha, kreski stawia,
Piękny krajobraz się pojawia.
Ale królowa go strofuje:
Ten obraz cały klimat psuje!
To jest kicz, no i basta!
Ja wiem lepiej, ja niewiasta!

Grajek się zerwał , na stół skoczył,
W struny uderzył, gardło zmoczył.
Pieśń o wolności w dal popłynęła,
Lecz nie dokończył swego dzieła.
Królowa uszy dłońmi zasłoniła
I w taki ton uderzyła:
Co to za hałas w uszach staje?!
Tego słuchać się nie daje!
To jest obciach, no i basta!
Ja wiem lepiej, ja niewiasta!

Już słońce w chmury się wtuliło,
kiedy na zamku dwóch wędrowców się pojawiło.
Przed królową na baczność stanęli
I z głębi serca tak powiedzieli:
Piękna królowo, Pani Złota
Taką propozycję dla ciebie mamy:
Abyśmy rolami się pozamieniali.
Ty nasze zadania będziesz wykonywała, 
A cała służba będzie Cię oceniała.

Królowa ramionami tylko wzruszyła,
Włos przeczesała i się zgodziła.

Gdy ranek nastał, wszyscy się zgromadzili
I między sobą tak ustalili:
Królowa komnatę będzie sprzątała 
Dotąd aż lśnić będzie cała.
Królowa ochoczo się zgodziła
Płynu nalała, szmatę zmoczyła.
I choć bardzo się starała, 
To i tak od służby usłyszała:
Tu jest okruszek, tam paproch leży.
Oj pochwała ci się nie należy.
Wszystko jest tutaj źle zrobione!
Oddaj, ach oddaj królowo koronę!

Królowa trochę się zdziwiła, 
Ale nic sobie z tego nie robiła.
Machnęła ręką, a idąc w swoją stronę 
Tak pomyślała: ”jutro to będzie lepiej zrobione.”

Na drugi dzień Liła wcześnie wstała
Szczotkę zmoczyła, rękawy podciągnęła
I choć cały dzień szorowała
To i tak naganę usłyszała:
Tu jest plama, tam widać zacieki,
Sprzątasz pani gorzej od kaleki!
Wszystko jest tutaj źle zrobione!
Oddaj, ach oddaj Pani koronę!

Królowa ze zdziwieniem na dworki popatrzyła
Twarz jej sczerwieniała, napuchła żyła,
A w jednym oku łza się pojawiła.
Dłonie ścisnęła, nic nie powiedziała,
Ale w duchu tak pomyślała:
„Ależ to towarzystwo jest niedogodzone!
Jutro to będzie lepiej zrobione.”

Na trzeci dzień o piątej rano,
Królowej znów czyścić komnatę kazano.
I choć do południe pastę na deski nakładała,
To i tak burę od wędrowców dostała:
To jest paskudnie wygładzone!
Oddaj, ach oddaj królowo koronę!

Królowej oczy się łzami zaszkliły,
Powieki zapiekły, rzęsy skuliły.
Już w szloch uderzyć miała,
Ale w duchu tak pomyślała:
„Muszę przecież odzyskać koronę!
Jutro to będzie lepiej zrobione!”

W czwarty dzień z samego rana,
Choć królowa niewyspana,
Ze ścierką w progu stanęła, 
Spódnicę podkasała – zabrała do dzieła!
Lecz choć wszystko wypucowała
I tak burę wnet dostała:
„Ależ tu brudem wszystko zarasta!”
Krzyknęło dziecko, mała niewiasta.

A królowa w kącie siadła,
Twarz jej z troski bardzo pobladła
I w takie słowa się odezwała:
Alem nauczkę od was dostała.
Już teraz doskonale rozumiem:
Ganię innych – a sama nie umiem!
I cały dwór odetchnął zmieniony!
Z niewoli marudy został uwolniony!

A morał z tej bajki jest taki moi mili
Abyśmy docenili to co inni zrobili.

piątek, 4 października 2019

Chorzy psychicznie mogą/mają pracować?


Kobieta psychologia

-Tatu, nie masz kasy?
- No, nie.
-Dlaczego?
Jak wytłumaczyć dziecku, że tatusia nie chcą przyjąć do pracy? Nie dają mu szansy bo ma orzeczenie o niepełnosprawności z spowodu schizofreni. Jak powiedzieć o tym, że tatu bierze leki powodujące otępienie? Że wolniej się porusza, wolniej myśli, czasem ma problem ze zrozumieniem pewnych poleceń?



Chorzy psychicznie a praca.



Problem chorych psychicznie jest złożony. Z jednej strony mają na ogół orzeczoną całkowitą niezdolność do pracy, a z drugiej lekarze i terapeuci namawiają ich do podjęcia pracy. Twierdzą, że praca pomaga w rehabilitacji. I tu pojawia się problem z pracodawcami. Biznesmeni rzadko szukają osób że schorzeniem psychicznym ( mimo, że mogą uzyskać większe dofinansowanie z PFRON). Panuje wśród nich przeświadczenie, że lekarz nie podpisze badań wstępnych oraz, że takie osoby są mniej wydajne. Dużą rolę w takim przeświadczeniu odgrywają media, które pokazują osoby chore psychicznie tylko w wypadkach gdy są zamieszane w jakieś przestępstwo. Rzadko można usłyszeć o chorych na schizofrenię jako wspaniałych artystach czy sportowcach.

Chorzy psychicznie, zaklęte koło.



Renta z powodu choroby jest stosunkowo niska, ciężko jest z niej utrzymać się na zadowalającym poziomie życia. Dlatego wielu chorych szuka dodatkowego źródła dochodu. Niestety potencjalni pracodawcy odprawiają takie osoby z kwitkiem, przez co pozostają osobami nieaktywnymi zawodów. A przez trudności w znalezieniu pracy osoby chore psychiczne popadają w stres co powoduje pogłębienie się choroby. A nawrót choroby powoduje wycofanie się z życia ...

wtorek, 1 października 2019

Głosy wulgarne.

Śpiew


Głosy w schizofreni bywają zabawne, przyjemne i motywujące. Ale po takiej dawce optymizmu przychodzi czas na drugi kraniec. Stają się wulgarne, opryskliwe i dołujące. Kiedy są miłe pacjent na ogół rozkoszuje się komplementami , czuje się dowartościowany i silny. Pomocy zaczyna szukać kiedy usłyszy, że jest Chu... i powinien się wychuśtać....



Głosy wulgarne niszczą samoświadomość.



Jesteś w pracy. Jeden z pracodawców czyści warzywa, które wystawia na sprzedaż. Podchodzisz.
-O żonę też pan tak dba jak o te warzywa? - pytasz.
- Nie. O żonę dbam o wiele lepiej.
-...też ją tak rżniesz? - Dodały głosy.

Głosy nie dają żyć.



Do głosów można się przyzwyczaić. Ale trzeba je ignorować. Dobrym sposobem jest słuchanie muzyki albo mruczando. Ważne, żeby nie wdawać się z nimi w dyskusję, bo wtedy wyglądamy jak sławny aktor zamawiający na udział w wyborach.