-Uff..- westchnęła- Ciężko.
Spojrzała na niego. Młodszy od niej o kilka lat, sprawnie zamiatał swoje stanowisko.
-Pomożesz? -zapytała.
Skinął głową i podszedł na jej rewir.
A ona zabrała się i poszła.
'Pytała: czy pomagasz? A nie czy odwalisz za mnie robotę' pomyślał zirytowany.
Później już był ostrożniejszy, w końcu dostawał taką samą wypłatę co pozostali. Owszem, "pomagał jej" i innym, ale tylko dlatego, że kierownik nie chciał puścić ich do domu, dopóki wszystko nie było wyczyszczone do czysta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz