W kościele. Ksiądz.
-Bracia i siostry...
-....golcie zarosty, dodały głosy.
Później. W domu.
G.
-Widzisz? Ona usnęła... Chciała na rączki.
Jaaśko.
-Kochanie. Tylko ty potrafisz tak fantastycznie zająć się dziećmi. Aż cieszę się, że będę miał z tobą siedmioro...
-Co? Oszalałeś?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz