-Jak tam wczorajszy dzień?
-Walentynki?
-Ta.
-Dzień jak dzień. Żadna rewelacja. Ale wieczór... Słuchaj. Wchodzę do sypialni a tam kobieta ubrana w seksowną podomkę leży na łóżku, głaszcze się po kroczu i mruczy do mnie: dzisiaj będę twą suką.. Ech... Co się później działo...
-No co?
-Domyśl się. - po chwili - A jak u Ciebie Walentynki? Było cuś?
-U mnie? ... Ja oglądałem ten sam film co ty...
Czasem fantazja ponosi w różnych kierunkach. Często w tych, które czają się w zakamarkach naszej podświadomości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz