zBLOGowani.pl

środa, 4 września 2019

Defraudacja rodzinna.



Idziesz po chodniku wspominając rozmowę kwalifikacyjną. Nie wpadłeś najgorzej. Wprawdzie w pewnych kwestiach zamotałeś się jak ślimak w pokrzywach, ale ogólnie dałeś radę. A przynajmniej lubisz tak myśleć.


Defraudacja z ulicy.


-Sześć Jasieko...
Spotkany kumpel chwieje się na nogach. Ma wyraźnie zachwianą koordynację ruchów i mowy. Litujesz się nad nim, pomagasz dotrzeć do domu. W progu wita was małżonka kolegi.
-Znowu to samo. A obiecał, że więcej nie tknie alkoholu. Kłamczuch. Kur.., ale mam z nim krzyż pański.
Pomagasz kobiecie ułożyć małżonka na łóżku. On coś mruczy  pod nosem. Trudno rozróżnić słowa, bo język plączą mu się jak panna lekkich obyczajów po parkingu dla Tirów.
Wreszcie Viktoria.
Buty zdjęty, poduszka pod głową, lekkie pochrapywanie.
Wtedy pojawia się ich córka. Nad wiek rozwinięta ośmiolatka.
-Mamo, a co to jest defraudacja ? - pyta.
Kobieta marszczy czoło.
-Idź do sypialni - mówi - Defraudacja leży na łóżku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz