zBLOGowani.pl

środa, 1 stycznia 2020

Seks a depresja.

-Kochanie, dzieci śpią. Może coś byśmy ten teges?
- Nie da rady. Podpisałem petycję: nie strzelam w Sylwestra.
-Ty ostatnie coś często masz Sylwestra?



Seks a depresja.



Choć seks nie jest sensem życia ( chociaż powoduje przedłużenie gatunku), to jest on nieodłączną częścią życia. Dostarcza wielu uniesień ale jest też powodem.wielu frustracji. Młodzież wychowana na filmach dla dorosłych nie rostaje się z linijką i poradach zawartych w kolorowych pismach. I choć ta część życia spychała jest do roli "użyj i zapomnij" to mimo wszystko nasze podejście do seksu pokazuje nasz stan ducha. Każdy kto odwiedził kiedyś gabinet psychiatry bądź psychologa wcześniej czy później usłyszał pytanie: a jak z seksem? Wbrew pozorom odpowiedź na tak postawione pytanie może mieć wpływ na nasz pobyt na oddział dla psychicznie i nerwowo chorych. Przy depresji czy urojeniach sprawy cielesne spadają na drugi, trzeci czy czwarty plam, o ile w ogóle zajmują jakieś miejsce w naszym życiu. Źle zdiagnozowano lub przez niewłaściwy sposób dobrane leki stajemy się psychicznymi kastratami. Dobrze jeśli w takim przypadku mamy lekarza, któremu możemy zaufać. Takiego, który nie wzruszy ramiona i powie "tak to już jest". Nie musimy poddawać się depresji, brak popędu seksualnego może powodować wtórność depresji. Ile rozpadło się związków bo partner nie stanął na wysokości zadania. U kobiet jest łatwiej zamaskować brak radości z seku, nie mniej nie powoduje to mniejszej feustracji. Kobieta taka może czuć się wukorzystana i zbrukana. A przecież noe musi tak być. Seks i powiązane z nim uciechy cielesne mogą CIESZYĆ.
W Nowym Roku życzenie mamy tylko jedno. Niech nasze umysły ogarną nasz świat. A wszystko inne będzie nam przydane.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz