W Finlandii premierem została trzydziestokilkuletnia kobieta. Media zachwyciły się tą powabną niewiastą. Niestety cała narracja jest oparta o schemat: dajcie mi ładną kobietę - niech opowie jakie to miała nieszczęśliwe dzieciństwo i voile. Mamy cudowną karierę.
Premier Finlandii z odzysku.
W zasadzie jedyne co podawane jest do opinii publicznej to fakt, że kobieta wychowała się w związku dwóch lesbijek. I na tej sensacyjnej narracji oparto jej polityczną działalność. Czytając doniesienia można odnieść wrażenie, że kobieta nie zrobiła nic godnego uwagi, a swoją karierę zawdzię dwóm mamusiom.
Lewica piewcą Finlandii.
Lewica pieje z zachwytu. A trzeba przypomnieć, że niejaki pan B. płacze w parlamencie europejskim jaki to Naród, który go tam posłał jest zacofany i nietolerancyjny. A to przecież gej pobił kobietę heteroseksualną! To gej użył przemocy. Czy na tym polega tolerancja według lewicy? Że jak my bijemy to jest o.k?
Posłanki wykrzykują hasła o goliźnie i poniżanie kobiet. To warto im przypomnieć, że redaktorem naczelnym czasopisma dla mężczyzn był zasłużony gej, promotor partnerstwa, pan Tomasz Raczek.
Inna kwestia to "wolna macica". Salonowe lwice lubią się promować z dziećmi upośledzonymi, czy podczas styczniowej zbiórki pieniędzy, ale jednocześnie promują postawę proaborcyjną. Ich obłuda aż trzeszczy w uszach...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz